FATHER’S FRIENDS ,,Niewidzialny”. Dojrzały album dojrzałych muzyków! Recenzja płyty.

Zawsze sięgając po nowy zespół czy nową płytę zastanawiam się jakie to będzie przeżycie emocjonalne. Muzyka jest dla mnie pewną sferą mistyczną, więc takie myśli pojawiają się jeszcze przed… Jakich emocji doświadcze tym razem. Jakie doznania zmysłowe będą towarzyszyć tej podróży. Nie jestem już młodym gniewnym, jestem raczej w średnim wieku gościem, który nie jedno już słyszał… Tak jak zapewne Ci panowie. FATHER’S FRIENDS bo o nich mowa też nie są młodymi gniewnymi. Za to nagrali album ,,Niewidzialny”. Hm, tytuł taki trochę dyskusyjny? Jednak… niech muzyka opowie o tym tytule.

,,Hejt” rozpoczyna się bardzo dobrym tekstem. Muzycznie ciekawie prowadząca gitara. Uderzają również inne dźwięki, trochę nieśmiało, jednak chyba ta gitara ma grać pierwsze skrzypce! Bez skrzypiec mamy dobrą solóweczkę na sześcio strunowym instrumencie, gdzie kawałek fajnie wykańcza rozbudzająca się perkusja. ,,Nic wielkiego” jest energicznym numerem z punkową energią. I znów dobry tekst. Po raz kolejny mocno przykuł moją uwagę. Trochę nostalgicznie robi się na ,,Niewidzialny człowiek”. I upewniam się już w swoim odczuciu, że zespół prezentuje pewną ciekawą konstrukcję swoich numerów. Instrumenty robią dobrą robotę przeplatając swoje dźwięki, przenikając się wzajemnie, raz zlewając się w całość, raz charakterystycznie wychodząc jeden przed drugiego. ,,Mur”, zadziorny, post punkowy klimat wzbudził moją czujność. U mnie to wyczulenie, zboczenie na punkcie gatunku to i nuta przypominająca taki klimat mocno mnie ożywia. Dobry kawałek, w klimatach takiego właśnie grania. Wykończony dobrą gitarową solówką, co już w post punku raczej jest rzadkością. ,,Głód serca” za to zmienia klimat o trzysta sześćdziesiąt stopni raczej uderzając w takie klimaty dobrego rockowego grania. Przypomniały mi się pewne zespoły z młodości, zwłaszcza z polskiego podwórka. Jakie? Zostawię tą nostalgię dla siebie, dodam tylko, że dobre! ,,Retrospekcja” zaczynająca się klawiszami i lekkim powiewem takiej tęsknoty, przemyśleń i pewnych wniosków uzupełniają muzykę o warstwę nostalgicznych uniesień. ,,Miłość za pieniądze” dają kopa. Smutny numer, choć bardzo dobrze skomponowany, ciekawy stylistycznie pokazuje, że zespół podejmuje tematy trudne, być może również okryte pewnym tabu. I znów ta solówka na gitarze! Piękna, przeszywająca smutkiem, jednak wyważona i podnosząca emocjonalność tego utworu. Klawisze również zrobiły tutaj swoje wraz wokalem. ,,Nałogi” to kolejny gorzki numer. Mocny gitarowy riff nadaje charakteru temu klimatowi, który tworzy trudny tekst. Pomimo tego kawałek ma jednak duży ładunek energii i pazura. ,,Przed nami raj” to taki dobry rockowy numer. Po prostu. Trochę nawet radiowy, lżejszy w porównaniu z poprzednikami zarówno w warstwie tekstowej jak i muzycznej. Na uwagę zasługują tutaj klawisze, które nadają ciekawego wykończenia numerowi. ,,Owce”, które kończą płytę to taki ukłon w stronę tych osób, które lubią nostalgiczne brzmienia, pełne przemyśleń kontemplowanie muzyki.

Wracając do tytułu płyty. Jeżeli ,,Niewidzialny” to odniesienie do jakiejś postaci, osobowości to myślę, że coś w tym jest. Jednakże sama płyta jak najbardziej widzialna pozostać powinna. I taka stać się dla szerszego grona słuchaczy. Przyznam, że jest to album bardzo dobry. Dojrzały pod względem zarówno muzyki jak i świetnych tekstów. Sześciu gości w średnim wieku zrobiło muzykę naprawdę na wysokim poziomie, przemyślaną, nie kopiującą nikogo rockową płytę. W rekomendacjach jeden – dziesięć niczym juror daję pełną dychę! Swoją drogą ,,Nic wielkiego” stał się moim ulubionym numerem z płyty. Wy poszukajcie swojego… Gorąco polecam!

CATEGORIES
TAGS
Share This