Kosa Śmierci ,,Jesteśmy punkowo metalowi, ale mamy korzenie punkowe” wywiad z zespołem
Kosa Śmierci to zespół, który jest ciekawą pozycją na alternatywnej scenie. Tak wiem, brzmi to trochę banalnie. Jednak za słowem ciekawość chowam kilka punktów. Pierwszy to mocno czytelny przekaz i mocne granie. Drugi to doświadczenie i korzystanie w niego, co przekuwa się na jakość. Trzeci to niezamykanie się w szufladach lecz aktywne poszukiwanie nowych obszarów, które w muzyce można wykorzystać zachowując swój przekaz.
Miałem okazję porozmawiać z Kosą Śmierci w składzie: Tomasz Gron- perkusja Krzysztof Pawłowski bas, Michał Karasiński wokal, gitara, klawisze. Było treściwie i konkretnie. Przeczytajcie!
Tomek nadaje: Czy w naszym kraju są jeszcze punkowcy?
Krzysztof Pawłowski: Są, a jakże! Aczkolwiek sam ruch przeszedł sporo przemian, w końcu ma już ponad 40 lat – ma pewnie swoje odcienie pokoleniowe, inny jest też kontekst społeczny czy historyczny. Jedno się nie zmienia – awersja do wszelakich systemów.
Tomasz Gron: Są ale głównie starsi, pamiętający lata 80 te.40 i 50 plus, a młodsi w mniejszości.
Michał Karasiński: Pewnie, że tak. Wystarczy wybrać się choćby na jeden z festiwali DIY (ale nie tylko) jakie odbywają się w co roku w całej Polsce, jak np. Punk w Dolinie, Festiwal Urwanych Filmów, Festiwal Pieśni Zbuntowanej … Tam są całe stada kolorowych punkowców, w rożnym wieku- starzy załoganci i młodziaki (choć tych mogłoby być więcej) w jednym tyglu, glanami wzniecający kurz pod sceną, na której albo to jakaś Legenda polskiego punka, albo nowa rozwrzeszczana, nieokiełznana i nieopanowana kapela.
To pytanie zadałem Wam nie bez powodu. Kosa Śmierci przy pierwszym odsłuchu nasuwa skojarzenie z punkiem. Jesteście z tego nurtu? Czujecie się punkami?
Krzysztof Pawłowski: Nie ulega wątpliwości, że Kosa najwięcej czerpie z punk’a – i muzycznie i tekstowo. Ale nie można zapominać o wpływach metalu czy hardcore’u, a ostatnio electro. Ale największą więź czujemy ze sceną punk’ową, to nasz matecznik.
Tomasz Gron: Jesteśmy punkowo metalowi, ale mamy korzenie punkowe . Ja w latach 80 tych grałem w wielu łódzkich grupach punkowych, min. w Rezerwowej Armii Pracy, Parlamencie, Cinema oraz Moskwie (w latach 83-86, której byłem współzałożycielem)
Michał Karasiński: Gdy kilka lat temu zaczęliśmy grać na nowo, w Punkowym Przedszkolu Punkowego Radia Underground, gdzie wysłaliśmy nasze pierwsze nagrania demo ( które wciąż są na Bandcampie Kosy) chłopak prowadzący audycję powiedział na antenie, że gdyby o nas nic nie wiedział, to byłby pewien, że jesteśmy punkową kapelą z lat 80tych. A w roku 1980 razem z basistą mieliśmy w sumie 0 lat -ha,ha.ha. Ale tak serio wynika to pewnie z tego, że sami wciąż fascynujemy się tamtymi latami: punkiem, zimną falą i wiele z tego świadomie czy nieświadomie czerpaliśmy i czerpiemy. Mamy niezwykłe szczęście, że w całym tym czerpaniu z historii jest z nami perkusista Tomek Gron, który w 1984 roku zdobywał jarocińskie sceny i to on nadaje nam to swoje szaleńcze tempo, jakie kiedyś nadawał w najszybszym punkowym zespole w Polsce. Zaczynaliśmy granie od muzyki prostej i szybkiej , bo taka pozwalała nam na największą ekspresję, niezaburzoną przynudzaniem wyrzępoloną solówką czy nieudolnym wyśpiewywaniem wyższych partii- taki jest właśnie jest punk rock- wychodzisz z tym co masz i dajesz z siebie wszystko, aż padniesz. Taka jest płyta Nie Żyję. Z czasem następują zmiany, serie następujących po sobie przypadków sprawiają, że siłą rzeczy zmieniamy się i zmienia się to co robimy. Przy płycie Całe Miasto Śpi wzbogaciliśmy instrumentarium Kosy o syntezatory i generalnie podeszliśmy inaczej do nagrania tego albumu. Osobiście sądzę, że choć jest w nim trochę więcej metalowego brzmienia, doszła elektronika, to cały czas jest to budowanie muzyki na bazie punkowej prostoty i ekspresji.
,,Nie żyje” to mocny materiał. Szybki, ostry z tekstami nie zostawiającymi domysłów. Zaryzykuję, że to granie z punkową energią i tradycją. Zgadzacie się z tym stwierdzeniem?
Krzysztof Pawłowski: Tak, przy „Nie żyję” odwołuje się to mocniejszej odmiany punk’a. To nie jest muzyka w stylu The Clash , he.
Tomasz Gron: „Nie żyję” to mój ulubiony album , całkiem czadowy i przy tym dosyć melodyjny. Moje ulubione kawałki to: Nie żyję, Nie apelujemy, Izolacja, Kosa Śmierci, Kaszel, ,Gra i Lotnicy. Ja gram w Kosie od czterech lat. Wcześniej miałem długą przerwę, stukałem w domu na wersalce. Dotychczas nagrałem 6 płyt ( cztery z Moskwą oraz dwie z Kosą Śmierci): Gram na bębnach z przerwami od ponad 40 lat, zaczynałem w wieku 16 lat w 1978 roku. Z Moskwą zagrałem około 40 koncertów w latach 80 tych, a później gościnnie w 2008 roku suportując GBH. A z Kosą od 2021 roku zagraliśmy około 40 koncertów na terenie całego kraju.
Nie gracie od wczoraj. Zespół istnieje od 2000 roku, natomiast działa aktywnie od 2019. Co się działo przez te lata? Skąd taka przerwa? Może jej nie było?
Krzysztof Pawłowski: Przerwa faktycznie była, pierwsze wcielenie było dość efemeryczne, powstało szybko i tak szybko się rozpadło. Pozostała nazwa i łącznik w osobie Michała. „Nowa” Kosa ruszyła w połowie 2018 roku, ostateczny skład wykrystalizował się w 2020 roku.
Michał Karasiński: Toczyło się życie, bez muzyki, nie sądziłem, że jeszcze kiedyś sięgnę po gitarę. Samotne brzdąkanie w czterech ścianach stało się już nieznośne nawet dla mnie samego. Aż do momentu kiedy spotkałem pierwszego perkusistę Kosy Dawida ze swoim synem Darkiem. Dawid już nie chciał wrócić do grania, ale za to Darek chciał zacząć. Tak zaczęło się na nowo.
Zapytam, bo nie odpuszczę sobie takiej okazji… Jarocin lata 80-90. Ktoś z Was miał okazję być?
Krzysztof Pawłowski: Tomek miał okazję.
Tomasz Gron: Ja byłem na Festiwalu w Jarocinie dwukrotnie grając w kapeli Moskwa. W 1984 roku byłem jednym z laureatów, a w 1985 roku gwiazdą pierwszego dnia punkowego. Poza tym grałem na Festiwalach Rock Arena Poznań 85, Rockowisko w Łodzi 85, Fama w Świnoujściu 85 i Kulaż w Lublinie 84.
Pytanie moje było z ciekawości, bo to historia, która jest moją muzyczną fascynacją. Jednak też i z tego powodu, bo w Waszej muzie słychać najlepszy punkowy styl grania, który reprezentowały tamte kapele punkowe. Wydaje mi się nawet, że momentami gracie ostrzej. Może to efekt jakości nagrań, bo trzeba przyznać, że Wasza płyta z pewnością jest dobrze wydana. Kto odpowiada za jej produkcję?
Tomasz Gron: Za produkcję odpowiada nasz przyjaciel, Sławek Papis z Case Studio.
Krzysztof Pawłowski: Za prędkość w dużej mierze odpowiada nasz Pałker. On już ją nadawał w latach 80-tych . he he.
Michał Karasiński: Obie płyty nagrywaliśmy w Case Studio w Aleksandrowie Łódzkim, nad nagraniami płyty Nie Żyję w studio pracowali Sławek Papis i Sławek Tyszkieiwcz, przy płycie Całe Miasto Śpi Sławek Papis pracował z niezastąpioną Adą Trill.
Czy Kosa Śmierci to zespół, który można uznać za reprezentanta sceny punkowej na alternatywnej scenie? Czy taka definicja trochę ogranicza Waszą kapelę, uwiera?
Krzysztof Pawłowski: Nasze korzenie są punk’owe, ale Kosa mimo wszystko jest dość eklektycznym zespołem jeśli chodzi o styl. Ukuliśmy nawet termin thrash punk, żeby określić nasze brzmienie, ale druga płyta rzuciła nas w stronę syntezatorów, więc musimy pewnie się przedefiniować, he. Czasami mam wrażenie że jesteśmy zbyt metalowi dla punków i zbyt punkowi dla metali.
Michał Karasiński: Uważam, że żadna definicja nas nie ogranicza, bo każdy definiuje nas inaczej- to co od nas słyszy łączy z tym co w sobie ma i tak definiuje jak to sam czuje. Mnie osobiście bardzo podoba się określenie thrash-punk bo łączy w jedną scenę metalową i punkową (które wcale nie są tak daleko od siebie)
Gdzie będzie można Was zobaczyć w najbliższym czasie?
Michał Karasiński: We wrześniu mamy w planach koncert w Łodzi ( ale tu jeszcze nie mamy żadnych konkretów)
19 października gramy w Żaganiu, w Elektrowni na „Zostań Dezerterem vol 4”
16 listopada gramy na Skorpionaliach nr 11/2024 w Warszawie w Klubie Proxima, zagra tam także LISU- w dialogu, TZN XENNA, THE PAU, STAN OSKARŻENIA i XSIĄDZ MAKEN, reszta koncertów organizuje się …
Wpuszczacie kogoś na Wasze próby, czy to zamknięta twierdza, he?
Krzysztof Pawłowski: często wpadają do nas kumple z zaprzyjaźnionych łódzkich zespołów.
Michał Karasiński: wpadaj śmiało.
Czego Wam życzyć?
Krzysztof Pawłowski: Zdrowia i jeszcze lepszej kolej płyty.
Tomasz Gron: Mnie możesz życzyć zdrowia, bo jestem weteranem punk rocka. A dodatkowo radości z grania i nowych interesujących pomysłów muzycznych oraz dobrego odbioru przez słuchaczy i zainteresowania muzyką Kosy Śmierci .
Michał Karasiński: Koncertów- to najbardziej napędza kapelę. Nie szkodzi, że czasami są to koncerty dla niewielu osób, bo im też można dać ze sceny całego siebie !
Dzięki za rozmowę.