Pełna Kulturka. Rozmowa z Hubertem Modławskim

Muzyka to nie tylko grane dźwięki ale również opowiadanie o nich co jest równie fascynujące. To właśnie robi mój gość, Hubert Modławski, który na YouTube prowadzi kanał Pełna Kulturka. Powodów zaproszenia Huberta do rozmowy było kilka. Jednym z nich jest moja niezwykła fascynacja jego dziennikarską działalnością. Hubert niczym chirurg z precyzją i pełnym skupieniem odkrywa przed słuchaczem i widzem zakamarki historii muzyków, często mroczne i niedostępne o których niewiele wiemy. Nie są to tanie sensacje lecz wyszukane fakty, które bardzo często pozwalają słuchaczowi zrozumieć sens twórczości muzyków lub pozbawić złudzeń dotyczących danego artysty. To wszystko jest jednak podane z gracją, przemyślane i pozbawione internetowego efekciarstwa. Pełna Kulturka to smak. I o nim chciałem porozmawiać z Hubertem, który przyjął moje zaproszenie.

Tomek nadaje: Witaj Hubercie. Jak zaczęła się Twoja przygoda z byciem youtuberem?

Hubert ,,Pełna Kulturka” : Szczerze mówiąc, nigdy nie miałem takiego planu. Bycie „YouTuberem” (choć przyznaj szczerze – określenie to ma wydźwięk nieco pejoratywny i kojarzy się raczej z gośćmi wskakującymi do basenu z kulkami) nigdy nie było dla mnie celem samym w sobie. YouTube stał się po prostu odpowiednią platformą do tego, co chcę robić. Zawsze lubiłem pisać i byłem w tym całkiem niezły. Kochałem też muzykę, którą interesowałem się w zasadzie od dzieciaka. Co ciekawe – nie tyle graniem jej, co właśnie światem muzyki od strony dziennikarskiej. Wywiady, historie, biografie, znaczenie poszczególnych płyt w kontekście danego zespołu, ewolucja danego gatunku, czy wzloty i upadki konkretnych artystów – to zawsze ciekawiło mnie najbardziej. „Pełna Kulturka” powstała w trakcie pandemii koronawirusa. Pamiętam to jak dziś – był kwiecień lub maj 2020 roku. Studiowałem wówczas dziennikarstwo na UAM w Poznaniu. Z dnia na dzień, tak jak wszyscy, zostałem zamknięty w domu. Wtedy mieszkałem jeszcze w domu rodzinnym w zacisznej okolicy, więc wszelkie te restrykcje aż tak nie dały mi w kość i paradoksalnie… dobrze wspominam tamten czas. Nie dotknęła mnie żadna tragedia. Mogłem spędzić dużo czasu z bliskimi, czytać książki, oglądać seriale, słuchać muzyki i chodzić na długie spacery z psem. I właśnie podczas zabawy z psem do głowy wpadł mi pomysł na rozpoczęcie działań w internecie. Dałem o tym znać mojemu przyjacielowi Bartkowi (to on tworzył ze mną „Pełną Kulturkę” przez pierwsze cztery lata) i zaczęliśmy działać. Najpierw w formie podcastu i pisanych postów w mediach społecznościowych. Prowadzenie instagrama dawało nam jednak bardzo mało satysfakcji i na dłuższą metę było bardzo jałowe. Nie spełnialiśmy się w tym. Stąd rozpoczęcie działań na YouTube. Ja opracowywałem odcinki i je nagrywałem, a Bartek montował i robił do nich miniatury. Jakoś rok temu zaczęło mu jednak brakować czasu na działanie z PK i od ponad roku działam całkowicie sam. Ale nadal się przyjaźnimy.

Twój kanał to prawdziwa petarda pod względem zawartości ciekawostek. Skąd czerpiesz wiedzę i jak znajdujesz te wszystkie materiały?

Przede wszystkim papier. Książki, magazyny… To one są zazwyczaj gwarantem najlepszej wiedzy. Często zamawiam stare wydania poszczególnych gazet tylko dlatego, że jest tam obszerny artykuł o danym zespole, albo wywiad z czasów, które mnie interesują. Na przykład z 2003, albo 2007 roku. Kocham papier. Jeśli natomiast brakuje informacji na dany temat w papierze – wtedy szukam ich w internecie. Tak to wygląda jeśli chodzi o materiały, w których opowiadam jakąś konkretną historię danego artysty, czy zespołu. Jeśli zaś chodzi o odcinki newsowe, których też na kanale pojawia się sporo – te informacje znajduję w internecie, na różnych portalach. Polskich i zagranicznych. Źródła są zresztą zawsze podane w opisie odcinka.

Ile czasu przygotowujesz jeden odcinek? Jak powstaje. Opowiesz o procesie? 

Pominę czas przeznaczony na research, bo pod tym względem jest bardzo różnie. Czasem większość informacji do odcinka czerpię z głowy, sprawdzając tylko fakty, upewniając się co do dat i sięgając po konkretne cytaty, a czasem skrupulatnie, na bieżąco, muszę się wczytywać w dane źródła, żeby poznać odpowiedzi na konkretne pytania. To zależy przede wszystkim od tego, jaki jest mój stan wiedzy o konkretnym zespole. Reszta to proces bardzo powtarzalny. Najpierw planuję o czym konkretnie będzie materiał i rozpisuję sobie skrypt odcinka – to zajmuje czasem trzy godziny, a czasem sześć. Później nagrywam wideo i audio – to trwa około godziny. Następnie miniaturka odcinka – czasem uporam się z nią w dwadzieścia minut, czasem zajmuje to nawet godzinę. Na koniec montaż – proces najbardziej czasochłonny, łącznie zajmujący pewnie z sześć godzin. No i odcinek gotowy. Podsumowując – jeden 20-minutowy odcinek, który pojawia się na kanale to średnio 12 godzin pracy.

Robisz również wywiady z muzykami. I to nie tylko polskimi. Opowiesz o tym?

To dość specyficzny obszar kanału, który daje mi najwięcej satysfakcji i najmniej pieniędzy. Przy okazji jest bardzo czasochłonny. Uwielbiam przeprowadzać wywiady, szczególnie z artystami, których wyjątkowo cenię. A takich rozmów było co najmniej kilka. Większość to wywiady przeprowadzone z muzykami z zagranicy. Nie będę kłamał – z polską sceną jestem na bakier i to zagranica zawsze najbardziej mnie pasjonowała. Nigdy nie przypuszczałem, że w ramach swojej własnej działalności będzie mi dane porozmawiać z muzykami takich grup jak Guns N’ Roses, HIM, czy Slayer. A jednak – rozmowy z Duffem McKaganem, Ville Valo, czy Dave’em Lombardo, są na kanale. Wywiadów przeprowadziłem kilkadziesiąt i nie zamierzam przestawać, ale w ostatnim czasie zwolniłem tempo w tym temacie. Bardzo mało osób ogląda te rozmowy, a nakład pracy jest gigantyczny. Trzeba się przecież przygotować, pogadać z artystą, a później to wszystko przetłumaczyć i zmontować. To przynajmniej dziesięć godzin roboty. A na koniec masz z tego piętnaście złotych z wyświetleń, jak dobrze pójdzie. Pasja pasją, ale trzeba w tym zachować balans. Nieco inną sprawą są wywiady z czołowymi polskimi artystami – rozmowy z Peterem z Vadera, czy z Litzą obejrzały się całkiem dobrze i swego czasu naprawdę solidnie napędziły kanał. Oprócz tego staram się raz po raz przeprowadzić wywiad ze świeżym, obiecującym zespołem z Polski. I tak na przykład na kanale pojawiły się rozmowy z Diving Stove, czy Kaozm.

Czego lubisz słuchać?

Pierwsze trudne pytanie! Najbliższa jest mi muzyka mroczna, smutna i zbalansowana pod względem ciężaru i przebojowości. Dlatego najbliższy memu sercu jest zespół HIM, którego słucham odkąd skończyłem siódmy, albo ósmy rok życia. To był 2006 albo 2007 rok. Podobnie było z Marilynem Mansonem. Do tej puli zespołów możemy dorzucić jeszcze Placebo, Bring Me The Horizon, czy Ghost. To chyba zespoły, które najbardziej ukształtowały mnie muzycznie. Oprócz tego oczywiście słucham dużo klasyki. Często na słuchawkach goszczą Gunsi, Metallica, Slayer, Depeche Mode, czy Led Zeppelin. Jakoś w 2014 roku przeżywałem też sporą fascynację Iron Maiden. Czasem wlecą jakieś bardziej ekstremalne klimaty, bo od takowych również nie stronię. Ostatnio wciągnąłem się we wczesną Katatonię. Nie tę najwcześniejszą, ale trochę późniejszą. Płyty „Discouraged Ones” i „Tonight’s Decision” to absolutne klasyki i jedne z najbardziej depresyjnych płyt, jakie w życiu słyszałem. Naprawdę piękne. Mam wrażenie, że nowy album Dark Tranquillity jest bardzo niedoceniany. Większość twierdzi, że „Endtime Signals” to przeciętny krążek. Ja tam natomiast słyszę tony genialnych melodii, przenikający słuchacza mrok i muzyczny geniusz Mikaela Stanne. Człowieka, który działa w kilku muzycznych projektach naraz, co chwilę wydaje nową płytę z innym zespołem, a mimo to cały czas jest gwarantem muzycznej jakości. Z innej beczki – podoba mi się też nowa płyta Linkin Park. Co ciekawe – w 2006 roku, w wieku 7 lat, moją muzyczną przygodę zaczynałem z zespołem Tokio Hotel i absolutnie się tego nie wstydzę. Do dziś mam ich płyty, a jako że jestem sentymentalnym i wiernym słuchaczem – wracam do nich. Mam duży sentyment do pierwszych, bardziej gitarowych albumów. Mocno elektroniczne „Kings Of Suburbia”, czy „Dream Machine” towarzyszyły mi natomiast naprzemiennie z muzyką rockową i metalową, gdy byłem nastolatkiem. Najnowsze muzyczne dokonania Tokio Hotel jednak niespecjalnie do mnie przemawiają. Ich muzyka coraz częściej bywa miałka i nijaka. W latach 2018 – 2020 naprawdę dużo słuchałem Thirty Seconds To Mars, w zasadzie całej ich dyskografii. Uważam, że ich debiut z 2002 roku to bardzo niedoceniony album.

Pytanie może na początek, ale nie chciałem od niego zaczynać. Jak pojawił się pomysł na treści na kanale? Tylko z chęci tworzenia dla innych czy może też sam chciałeś mieć motywację do poznawania historii życia muzyków, zespołów?

Oba te aspekty były bardzo ważne. Kiedy szukam informacji do odcinków, sam wiele się dowiaduję. Poza tym jest jeszcze ten aspekt twórczy, dziennikarski, który zawsze był dla mnie ważny. Chłonięcie wiedzy na temat, który mnie interesuje i późniejsze przetwarzanie jej oraz przekazywanie widzom w przystępnej formie – to jest coś, co sprawia mi radość. Plus fakt, że mogę to robić na swoich zasadach. Nikt nie narzuca mi tematów, nikt nie mówi, o czym mam nagrać. Nikt nie narzuca normy, jaką muszę wyrobić. Mam pod tym względem wolną rękę, sam jestem swoim szefem. To z jednej strony bardzo wygodne, ale z drugiej wymaga sporo samodyscypliny. Dobrze jest więc samemu sobie narzucić normę, jaką chce się wyrobić. Na przykład 2 odcinki w tygodniu, albo 8 materiałów w miesiącu. Co do tematów odcinków jeszcze – oczywiście widzowie często sugerują w komentarzach, o kim odcinek chcieliby zobaczyć w przyszłości, ale to akurat jest bardzo miłe i pomocne w kontekście budowania kanału. Kiedy widzę, że dany zespół przewija się w komentarzach od X czasu, a ja nadal o nim nie nagrałem, to cały czas mam to z tyłu głowy i pewnie w końcu taki materiał powstanie.

Jest ktoś o kim nie zrobiłbyś odcinka? Tak ewidentnie Ciebie odrzuca?

Nie mam żadnej „czarnej listy”. Nagrywam o artystach, którzy mnie interesują i których widzowie chcą oglądać. Istotna jest również historia, jaką ci artyści napisali w swoim życiu. Jeśli jest odpowiednio ciekawa, obszerna i wielowątkowa – dla mnie to scenariusz idealny, ponieważ mam o czym nagrywać. To właśnie dlatego na kanale pojawiają się często zespoły „klasyczne”. Napisały kawał historii, więc jest co brać pod lupę.

Czy działasz na innych obszarach związanych z muzyką?

Nie. Na ten moment tylko działalność dziennikarska na moim kanale.

Czego Ci życzyć?

Zdrowia! Z resztą sobie poradzę.

Dzięki za rozmowę.

CATEGORIES
Share This